
Dlaczego mnie porzucacie, gdy się okazuję ludzki. Zewsząd się pozbywacie, bo przypominam. Kim jestem i kim jesteście wy. Co takiego uczyniłem, czego nie czyniliście, do czego możecie być zdolni, czego ja nie zrobię? Patetyczny patos w wymiarze ponadpodstawowym. Uczę się. To nie ja nie mam wstydu. Braku krytyki własnej. Nie ja się chwalę, ułomnością, którą rozumiem, bo i mnie nie jest jej brak.
Zdziwiłem się. Naprawdę. Do granic, od początku. Zaskoczyłem. Brakiem reakcji. Wszystko mnie zabolało. Cały ja. Odtrącony. Czy to czuje porzucona istota?
W niczym jest coś. W czymś jest to, czego nie powinno. Wiersz pisany prozą. Szaleństwo bez niego. I brak zdolności rozumienia.